Faworki (chrust) – doskonałe na karnawał
Faworki (chrust) – jak przygotować ?
Faworki to moje ulubione słodycze, które kojarzyłam głównie z karnawałem oraz ostatkami. Było tak do momentu, aż nie upiekłam ich sama i …wyszły przepyszne. Od tego czasu, nie czekam na karnawał, tylko piekę kiedy spodziewam się gości lub po prostu kiedy mamy na nie ochotę. Zanim podam mój przepis na faworki, kilka ciekawostek o faworkach.
Faworki, chrust, chruścik, chruściki
Faworki są najczęściej spożywane w dużych ilościach (podobnie jak pączki) w czasie Karnawału, Tłustego Czwartku lub podczas Ostatków. Chrust to nic innego jak chrupkie słodkie ciasteczka, w kształcie złożonej kokardki, smażone w głębokim tłuszczu oraz posypywane cukrem pudrem. Faworki z mojego przepisu wychodzą delikatne oraz kruche. Ciasto na faworki lub róże karnawałowe można wałkować tradycyjną metodą, czyli wałkiem lub za pomocą przystawki do miksera planetarnego.
Faworki składniki
Z podanych składników wyjdzie około 70 sztuk, oczywiście może wyjść więcej lub mniej wszystko zależy od wielkości.
- 300 g mąki pszennej
- szczypta soli
- 5 żółtek
- 1 łyżeczka cukru pudru
- 5 łyżek gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 1 łyżka spirytusu lub octu
- 1 kg smalcu (lub około 1,5 litra oleju)
- cukier puder lub dżem do dekoracji
Faworki przygotowanie
- Mąkę przesiewam, mieszam z cukrem pudrem oraz solą. Dodaje żółtka, spirytus oraz kwaśną śmietanę. Wszystko zagniatam na jednolitą masę.
- Ciasto zagniatam, czym dłużej tym lepiej. Ja zazwyczaj zagniatam około 10 minut, następnie rozwałkowuję na płaski placek. Potem składam na pół i znowu rozwałkowuje i tak jeszcze 3-4 razy. Chodzi o to aby uelastycznić ciasto i je napowietrzyć. Chrust wtedy po usmażeniu będzie miał takie charakterystyczne bąbelki.
- Następnie ciasto dzielę na kilka części oraz kolejno rozwałkowywuje na jak najcieńsze placki (oczywiście im cieńsze tym lepsze).
- W międzyczasie rozgrzewam smalec (lub olej) do momentu aż po włożeniu faworka zacznie bulgotać.
- Wracam do faworków. Nożem (lub radełkiem) wycinam paski, oczywiście mniejsze niż średnica garnka ze smalcem. W centrum każdego paseczka robię małe nacięcie, przez które przekładam jeden koniec paska. Jak już faworek będzie miał ładny kształt, odkładam na bok i przygotowuję resztę.
- Uformowane faworki wkładam do rozgrzanego smalcu (lub oleju) po kilka sztuk faworków jednocześnie. Podczas smażenia chrust nieco urośnie i pokryje się pęcherzami powietrza, to naturalne :). Smażę na złoty kolor około 30 – 60 sekund z każdej strony.
- Następnie chrust wykładamy na ręczniki papierowe, aby odsączyć tłuszcz. Po odsączeniu oraz ostudzeniu posypujemy cukrem pudrem. Według uznania, faworki można podawać z marmoladą lub konfiturą.
Podsumowując, faworki, chrust, chruścik własnej roboty może i nie jest tak idealny kształtem jak te faworki sklepowe, za to smakują lepiej i zdrowiej, ponieważ niestety w wielu cukierniach do faworków dodają proszek do pieczenia i inne spulchniacze. Poza tym satysfakcja z własnego wypieku jest ogromna, pomimo iż trzeba w nie włożyć trochę pracy i czasu. Jednak myślę, że zgodzicie się, ze mną, że było warto!