Krčki most to nie tylko inżynieryjne arcydzieło, ale także pomnik pewnej epoki. Gdy 19 lipca 1980 roku oddano go do użytku, Chorwacja – jeszcze jako część Jugosławii – świętowała narodziny konstrukcji, która miała zmienić życie mieszkańców wyspy Krk. Most, łączący kontynentalną część kraju z największą wyspą zatoki Kvarner, stał się jednym z najważniejszych symboli rozwoju infrastruktury w regionie Adriatyku. Na przestrzeni czterech dekad Krčki most był świadkiem wielu wydarzeń – od czasów prosperity, przez wojenne niepokoje lat 90., aż po transformacje XXI wieku. Dla turystów oznaczał wygodne połączenie z ulubioną wakacyjną destynacją. Dla lokalnych mieszkańców był oknem na świat. Natomiast dla inżynierów – wyzwaniem, które udało się pokonać z rozmachem i precyzją. W tym artykule poznasz historię Krckiego mostu, odkryjesz jego ciekawostki konstrukcyjne, rolę w czasach wojny i to, jak wpłynął na życie tysięcy ludzi.
Choć dziś dla wielu jest po prostu wygodną trasą na wakacje, Krčki most zrodził się z realnej potrzeby i długo dojrzewającej koncepcji. Jeszcze w latach 50. XX wieku, Krk był wyspą niemal odciętą od szybszego rozwoju. Transport opierał się na nieregularnych połączeniach promowych i uzależniony był od pogody. Plan budowy stałego połączenia między lądem a wyspą powracał w rozważaniach jugosłowiańskich planistów jak refren. Jednak dopiero na przełomie lat 60. i 70. podjęto konkretne kroki, by wcielić go w życie. Dla władz była to inwestycja strategiczna – Krk miał potencjał turystyczny, militarne znaczenie i bogatą historię. Budowa mostu miała więc nie tylko rozwiązać problem logistyczny, ale stać się symbolem nowoczesności, jakiej domagała się rozwijająca się Jugosławia. Pomysł – z pozoru śmiały i kosztowny – ostatecznie przyjął konkretną formę. Powstała dokumentacja, a inżynierowie zaczęli planować coś, co miało przejść do historii światowego budownictwa mostowego.
To, co dziś wydaje się oczywiste, w latach 70. było logistycznym i technicznym wyzwaniem. Budowniczowie musieli zmierzyć się z trudnym, skalistym podłożem oraz silnymi wiatrami w cieśninie Tihi kanal. Kluczowe było zaprojektowanie łuku o rekordowej rozpiętości 390 metrów. Miał on być nie tylko funkcjonalny, ale też odporny na siły natury i… czas. Głównym projektantem został Ilija Stojadinović, a wykonawcami konsorcjum firm jugosłowiańskich z udziałem Mostogradnja z Belgradu i Hidroelektra Zagreb. Zastosowano technologię betonu sprężonego – nowoczesną jak na swoje czasy.
Zdecydowano się także na rozwiązanie dwuczęściowe: most miał mieć dwa przęsła, z czego jedno łukowe, a drugie mniejsze, wspierane na podporach. Prace trwały 4 lata i pochłonęły ogromne środki, ale efekt przerósł oczekiwania. Krcki most stał się najdłuższym łukowym mostem żelbetowym na świecie, a jego konstrukcja do dziś stanowi punkt odniesienia w literaturze inżynieryjnej. Przy jego budowie nie obyło się bez problemów – opóźnień, braku materiałów i nieprzewidzianych zmian w gruncie – ale dzięki determinacji i precyzji, most został ukończony w terminie.
Lata 90. to dla Bałkanów czas niepokoju, niepewności i konfliktów zbrojnych. Choć Krcki most nie był bezpośrednio celem działań wojennych, jego znaczenie strategiczne znacznie wzrosło. Z jednej strony umożliwiał ewakuację ludności cywilnej z zagrożonych terenów, z drugiej – stanowił ważne ogniwo zaopatrzenia logistycznego. Przez pewien czas istniały nawet obawy, że może zostać zniszczony w ramach działań sabotażowych, co doprowadziło do wprowadzenia nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa. Most był strzeżony, ograniczono ruch pojazdów ciężarowych, a kontrole przy wjeździe na Krk trwały całą dobę. Dla mieszkańców wyspy był wtedy jedynym stałym połączeniem ze światem zewnętrznym – z lądem, dostawami, lekarzami, a nawet wiadomościami. W tym dramatycznym okresie Krcki most zyskał nowy wymiar symboliczny – nie tylko jako most z betonu i stali, ale jako most nadziei i przetrwania. Dla wielu rodzin z wyspy stał się bramą do ucieczki, ale też do powrotu po zakończeniu działań wojennych.
Po zakończeniu wojny Krcki most odzyskał swoje pierwotne znaczenie – znowu stał się trasą wakacyjnych wypraw, codziennym połączeniem do pracy i kluczową arterią komunikacyjną dla gospodarki wyspy. Jednak przez lata zmieniała się jego rola społeczna. Z ikony technologicznego postępu, przeszedł transformację w obiekt codziennego użytku, który z biegiem lat wymagał coraz więcej troski. Pojawiły się spękania, korozja, konieczność wymiany nawierzchni i oświetlenia.
Regularne remonty pozwoliły utrzymać most w dobrym stanie, choć ruch drogowy na nim zwiększył się kilkukrotnie od lat 80. Ostatecznie, w 2020 roku – dokładnie po 40 latach od otwarcia – podjęto decyzję o zniesieniu opłat za przejazd. To był moment przełomowy, zwłaszcza dla lokalnej społeczności, która przez dekady płaciła za każdą podróż między Krkiem a resztą kraju. W ten sposób most, który zrodził się z wielkich ambicji i kosztownych projektów, stał się dostępny dla wszystkich – bez ograniczeń, bez biletów, za to z tą samą dumą, jaką wywoływał w dniu swojego otwarcia.
Bergamo Città Alta to jedno z tych miejsc, które od pierwszych chwil potrafią zachwycić. Ta…
Lombardia to jedno z tych miejsc, które – choć na pierwszy rzut oka kojarzą się…
Czas czytania: 5 minutPostira na wyspie Brač w Chorwacji to jedna z bardziej urokliwych małych…
Czas czytania: 5 minutSkąd się wzięły nazwy miast i wysp w Chorwacji? Pochodzenie najciekawszych nazw…
Berlin w okresie świątecznym ma w sobie coś, co trudno porównać z jakimkolwiek innym europejskim…
Wiedeń od zawsze wiedział, jak celebrować tradycję. A gdy przychodzi grudzień, miasto zmienia się w…